Nie będę udawała, że nie męczyłam się dobrych kilkanaście minut, żeby tu wejść, bo całkowicie zapomniałam swojego maila i hasła powiązanego z blogiem. I nie będę udawała, że Seth i Hope wciąż codziennie zajmują moje myśli. Nie zajmują, od dawna nie.
Dlatego jedyne, co chcę teraz powiedzieć, to że jakkolwiek martwa bym nie była i ile czasu by nie minęło, to opowiadanie ZOSTANIE dokończone i zakończenie zostanie opublikowane na tym blogu, o ile mi go wcześniej brutalnie nie usuną. Nie składam żadnych obietnic, nie rzucam żadnymi datami, nie mówię, że to będzie w tym roku albo za dziesięć lat (ale patrząc na to logicznie - tak, to będzie w tym roku albo za dziesięć lat), tak po prostu mówię, że tak będzie.
Powiem szczerze - zostały mi do napisania dwa/trzy rozdziały i naprawdę kiepsko by było na tym etapie to spierdolić. Z drugiej strony, przeczytałam ostatnio ostatni opublikowany tu rozdział i jest taki zły... tak bardzo zły... Whatever.
Czytałam też Wasze komentarze, te dodane po czasie, kiedy jeszcze na nie odpisywałam. I poznaję Wasze nicki i doceniam Waszą cierpliwość i to, że chociaż czasem tu jeszcze zaglądacie i być może ta wiadomość do Was dotrze.
Kurde, fajna sprawa była z tym blogiem, lubiłam pisać. Szkoda, że wszystko musi umrzeć.
Teraz zabieram się do Worda, głównie dlatego, że myszka przestała mi działać i nie mogę grać na touchpadzie, ale zobaczę co tam zostało i z jakich szczątek przyjdzie mi się podnosić. Mam małą nadzieję, że zostawiłam po sobie cały ostatni rozdział gotowy do opublikowania, ale nie łudźmy się... Wspominałam, że nigdy nie pamiętam o czym pisałam dzień/noc wcześniej, kiedy jeszcze pisałam? Teraz czuję, że nie dość, że nie pamiętam na czym skończyłam, to będę musiała przeprowadzić na sobie porządny test ze znajomości imion, fabuły i aparycji bohaterów. (Przynajmniej nie będzie mnie kusiło nazywać kogoś "zielonooką", "brunetem", "dziewczyną o mlecznej skórze"... To każdemu by wyszło na dobre).
Anyway, jak zwykle się rozpisałam. To miała być wiadomość dla Was, a nie mój cholerny pamiętnik, goddammit.
W razie, gdyby ktoś wciąż stosował TL:DR, zamieszczam krótkie podsumowanie poniżej:
Nowy rozdział będzie, ale nie wiem kiedy.
Wciąż Wasza,
Fancy
PS: Zamieszczam tę wiadomość tutaj, w notce, a nie na górze, bo zapomniałam jak tam wejść i nie mam czasu grzebać w ustawieniach bloga xd Zabijcie mnie.
ja poczekam nawet i te 10 lat :')
OdpowiedzUsuńojej <3
UsuńTrzymam za ciebie kciuki :D
OdpowiedzUsuńczekam :)
OdpowiedzUsuńBędę czekać tyle ile potrzeba Ci czasu <3
OdpowiedzUsuńOj ćwiczysz moja cierpliwość i to bardzo ! :)
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńJa czekam juz 4 lata.
OdpowiedzUsuń